W cudowne sobotnie popołudnie Radomiak Radom po raz pierwszy w tym roku wystąpił przed własną publicznością. I to z nie byle kim, bo z samym Śląskiem Wrocław. W normalnych warunkach przyjazd wicemistrza Polski budziłby wielkie emocje, i być może tak było, jednak nie z powodu świetnej formy gości, a raczej jej braku. Mimo prowadzenia już od 10. minuty, Śląsk wraca do Wrocławia z jednym punktem.
Uwagę fanów PKO BP Ekstraklasy w terminarzu rozgrywek z pewnością skupiło spotkanie między Radomiakiem Radom a Śląskiem Wrocław. Był to mecz o punkty na wagę złota. Obie drużyny, mówiąc powściągliwie, nie prezentują najwyższego poziomu, tak też wiązały nadzieje na podprowadzenie punktów rywalowi. Radomiak oddaliłby się od strefy spadkowej, a „Wojskowi” z czystym sumieniem uznaliby, że spełnili swój obowiązek. Jak to finalnie się skończyło? Po remisie 1:1 nikt na koniec dnia nie powie, że czuje się usatysfakcjonowany.
Problemem nie tylko gra
Już od pierwszych minut spotkania w mediach społecznościowych toczyła się dyskusja na temat doboru stroju piłkarzy. Ubrani w miętowy odcień zieleni wrocławianie mocno zlewali się na ekranach telewizorów z zawodnikami RKS-u w białych koszulkach. Nie jest to rozpowszechnianie szukanych przez użytkowników portalu „X” błędów na siłę. Sam, odpalając mecz i widząc stroje piłkarzy, wiedziałem, że następne 90 minut spędzę z głową przyklejoną do telewizora, by wyłapać, który to jegomość tym razem coś zmajstrował. Mówiono również o murawie będącego w przebudowie stadionu Radomiaka, która nie ułatwiała gry piłkarzom obu drużyn. Uznajmy to jednak za zwykłe głupotki.
Śląsk do Radomia przyjeżdżał w osłabieniu. Na boisku nie pojawił się Jakub Świerczok, który podczas czwartkowego treningu złamał więzadło krzyżowe. Poza tym w wyjściowym składzie WKS-u nie pojawił się Yegor Matsenko. W porównaniu w meczu z Jagiellonią Białystok, w wyjściowej jedenastce Radomiaka nie widzieliśmy Pedro Perottiego, Roberto Alvesa i Marco Burcha. W ich miejscach pojawili się Abdoul Tapsoba, Bruno Jordao i Steve Kingue.
Remis… Zieloni, dzięki za walkę do końca! 👊🏻#RADŚLĄ 1:1#RaDOMiak | @Grupa_Enea pic.twitter.com/5dyAN8kJWv
— Radomiak Radom (@Radomiak_Radom) February 8, 2025
Do przerwy 0:1
Już od początku piłkarze jasno dawali nam znać, że będzie „grubo”. Swoją pierwszą akcję w meczu w 3. minucie Rafael Barbosa zakończył niecelnym strzałem, marnując przy tym okazję na rozegranie piłki z kolegami w polu karnym. Odpowiedź ze strony Śląska przyszła natychmiastowo – 30 sekund później Piotr Samiec-Talar popisowo marnuje podaną przez Jose Pozo piłkę. Będąc niekryty przy odsłonionej lewej części bramki, postanawia oddać strzał w kosmos. Jak to mówią, oko za oko. Trzy minuty później jeszcze wyżej w polu karnym Radomiaka wycelował Pokorny.
Po faulu Paulo Henrique na Samcu-Talarze w 8. minucie Piotr Lasyk podyktował kluczowy dla wyniku rzut karny. Jedenastkę bez problemu wykorzystał Petr Schwarz, a Śląsk mógł cieszyć się z prowadzenia. Wynik nie łatwo było podwyższyć. Piłkarze Ante Simundza nie potrafili na dłuższą metę utrzymać się przy piłce. Na ich szczęście, Radomiak notorycznie tracił futbolówkę w końcowych etapach akcji. Finalnie to jednak RKS kończył połowę z większą liczbą strzałów i sytuacji bramkowych. Blisko wyrównania był Bruno Jordao, który jak nóż w masło wszedł w pole karne Rafała Leszczyńskiego w 40. minucie. Zabrakło jednak samego wykończenia, dlatego pierwszą połowę piłkarze Joao Henriquesa kończyli jako przegrani.
Pierwszy gol „Kapiego” w @_Ekstraklasa_ 🙌🏻
Brawo Michał! 👏🏻#RADŚLĄ pic.twitter.com/ypdlyyLgrV
— Radomiak Radom (@Radomiak_Radom) February 8, 2025
W drugiej połowie to wrocławianie wychodzili częściej z inicjatywą. Stworzyli kilka naprawdę dogodnych sytuacji. W 78. minucie Piotr Samiec-Talar zatrzymany został dopiero kilka metrów od bramki, a w 89. Sylvester Jasper dał fanom pretekst do obrzucenia inwektywami po świetnym przyjęciu w polu karnym po podaniu od Sebastiana Musiolika. Okazja szybko zemściła się i już w doliczonym czasie gry swojego pierwszego gola w PKO BP Ekstraklasie strzelił Michał Kaput.
Statystyki Radomiaka Radom | Śląska Wrocław
- posiadanie piłki – 57% | 43%
- strzały/celne – 13/4 | 14/2
- sytuacje bramkowe – 13 | 14
- celność podań – 72% | 66%
- dośrodkowania – 25 | 12
Śląsk już żegna PKO BP Ekstraklasę
„Wojskowych” mogą, a nawet powinny dopaść wyrzuty sumienia. Wygrana z Radomiakiem dałaby choć odrobinę nadziei na utrzymanie, zwłaszcza że Śląsk musi odrobić stratę większą niż inne drużyny. W drugiej połowie byli w stanie wykreować dogodne do oddania strzału sytuacje. Czy były to tzw. „setki”? W 89. minucie, gdyby na miejscu Sylvestra Jaspera był Erik Exposito, to Śląsk zapewne prowadziłby już 0:2. Niemniej, zmarnowanie tej akcji jest godne pogratulowania.
Z dobrej strony zaprezentował się Jose Pozo. To samo można powiedzieć o Peterze Schwarzu, który dla wielu jest motorem napędowym drużyny z Wrocławia. Jeśli chodzi o Samca-Talara, to można powiedzieć, że nie był to jego mecz. Zwłaszcza że niektóre jego akcje wyglądały rodem z gry EA Sports FC, gdy na padzie zbyt długo lub za późno przyciśnie się przycisk strzału.
Śląsk Wrocław Kaput.
Przepraszam.
— Tomek Hatta (@Fyordung) February 8, 2025
Radomiak Radom niech lepiej wyciąga wnioski
Łatwo jest pastwić się nad leżącym już Śląskiem Wrocław, jednak nie zapominajmy o Radomiaku, który chyba nie wyciągnął wniosków ze spotkania z Jagiellonią Białystok. Brak angażu niektórych zawodników przy rozgrywaniu czy stałych fragmentach. Ciężko było też przy wrzutach z autu, gdy pozostali zawodnicy nie kwapili się, by ułatwić pracę kolegom z piłką w ręku. Zresztą same rozgrywanie stałych fragmentów powinno ulec poprawie, gdyż momentami można doświadczyć wrażenia, iż dużo w nich przypadku.
Drugi mecz z rzędu Rafael Barbosa nie pokazał się z takiej strony, jakiej chcieliby go widzieć kibice. Udało mu się w końcu oddać jakikolwiek strzał na bramkę (trzy – najwięcej z drużyny), jednak na większe sukcesy należy jeszcze trochę poczekać. Zadebiutować zdążył Steve Kingue i, prawdę mówiąc, nie był to nieudany debiut. Oczywiście, nie sposób nie wspomnieć o bramce, która zadecydowała o wyniku. Swojego pierwszego gola w PKO BP Ekstraklasie strzelił Michał Kaput.
***
Próżno szukać tu szerszych perspektyw dla obu drużyn. O ile Radomiak Radom nie jest w aż tak beznadziejnej sytuacji jak Śląsk, tak trudno wróżyć mu pewnego utrzymania. Podobnie jak w przypadku derbów Madrytu, najwięksi wygrani znaleźli się poza boiskiem.
Zapraszacie do kulturalnej dyskusji? Hmm, a czymże jest prostacki wpis autora powyższego tekstu o użytkownikach portalu X? Sami sobie zaprzeczacie. Ale czego się spodziewać po lewakach...
Witam. Jako autor tego prostackiego wpisu nie widzę w tym żenującym i co tu ukrywać, amatorskim tekście ataku na użytkowników portalu X. Sam nim zresztą jestem :). Faktycznie, ciężko oglądało się zlewających ze sobą piłkarzy co próbowałem podkreślić. Nie kontestowałem tego. Jak widać, musiałem zrobić to nazbyt dosadnie, lub miał Pan po prostu inne zdanie. Bardzo przepraszam.
więzadła nie da się złamać można zerwać 🤦♂️